Zrobilam, nadzwyczajne. Wzielam tylko polowe skladnikow na probe, czyli wszystko na pol, proporcje znakomite, goryczki tylko malutki slad, co dodalo tylko smaku, to jednak zalezy od gatunku cytryn. Mysle, ze moznaby jeszcze sprobowac z dodatkiem kilku gozdzikow i kilku kropli wanilli, ale w tej wersji napewno do powtorek, dziekuje Mehl.
Troche inny sposob podala Maria Iwaszkiewicz i wtedy napewno nie bedzie problemos w goryczka, choc ten sposob jest bardziej czasochlonny, cytat :
"Konfitura z cytryn Cytryny (dowolna ilosc, np. 6) wyszorowac i wlozyc do kamiennego lub emaliowanego naczynia, zalac woda, calkowicie pokrywajac i codziennie zmieniac wode przez 2 tygodnie. Po tym czasie cytryny nakluc gesto drewienkiem i gotowac ( w emaliowanym naczyniu) w wodzie na wolnym ogniu do miekkosci ( moze potrwac 4 godz. lub dluzej). Ugotowane cytryny musza sie studzic bardzo powoli, inaczej skorka stwardnieje, wiec osuszone cytryny zawinac pojedynczo w papier „pergaminowy” (lub plastik) i umiescic np. miedzy poduszkami tapczana albo owiniete kocem, aby powoli stygly, postepowac delikatnie, nie naciskac. Kiedy wystygna pokroic je ostrym nozem na plasterki (odrzucic pestki), zwazyc i wziac wagowo 2 x tyle cukru. Z polowy cukru ugotowac syrop i zimnym zalac cytryny ulozone w jakims, najlepiej szklanym naczyniu. Pozostaly cukier podzielic na 3 czesci. Codziennie przez 3 – 4 dni delikatnie zlewac syrop z cytryn, ktory nalezy zagotowac z jedna czescia pozostawionego cukru, ostudzic i zalewac cytryny. Syrop moze byc letni, codziennie troszke cieplejszy, ale nigdy goracy, bo cytryny stwardnieja. Po 4 dniach syrop powinien byc gesty, ale pozostawic cytryny w naczyniu na kilka dni, aby sie przekonac, czy syrop nie zrzednie. W tym przypadku zagotowac syrop jeszcze raz. Cytryny ukladac w sloju nalewajac letnim syropem. Powinny byc prawie przezroczyste i rozowo zlote. Przepis ten jest autorstwa Marii Iwaszkiewicz"
Troche inny sposob podala Maria Iwaszkiewicz i wtedy napewno nie bedzie problemos w goryczka, choc ten sposob jest bardziej czasochlonny, cytat :
"Konfitura z cytryn Cytryny (dowolna ilosc, np. 6) wyszorowac i wlozyc do kamiennego lub emaliowanego naczynia, zalac woda, calkowicie pokrywajac i codziennie zmieniac wode przez 2 tygodnie. Po tym czasie cytryny nakluc gesto drewienkiem i gotowac ( w emaliowanym naczyniu) w wodzie na wolnym ogniu do miekkosci ( moze potrwac 4 godz. lub dluzej). Ugotowane cytryny musza sie studzic bardzo powoli, inaczej skorka stwardnieje, wiec osuszone cytryny zawinac pojedynczo w papier „pergaminowy” (lub plastik) i umiescic np. miedzy poduszkami tapczana albo owiniete kocem, aby powoli stygly, postepowac delikatnie, nie naciskac. Kiedy wystygna pokroic je ostrym nozem na plasterki (odrzucic pestki), zwazyc i wziac wagowo 2 x tyle cukru. Z polowy cukru ugotowac syrop i zimnym zalac cytryny ulozone w jakims, najlepiej szklanym naczyniu. Pozostaly cukier podzielic na 3 czesci. Codziennie przez 3 – 4 dni delikatnie zlewac syrop z cytryn, ktory nalezy zagotowac z jedna czescia pozostawionego cukru, ostudzic i zalewac cytryny. Syrop moze byc letni, codziennie troszke cieplejszy, ale nigdy goracy, bo cytryny stwardnieja. Po 4 dniach syrop powinien byc gesty, ale pozostawic cytryny w naczyniu na kilka dni, aby sie przekonac, czy syrop nie zrzednie. W tym przypadku zagotowac syrop jeszcze raz. Cytryny ukladac w sloju nalewajac letnim syropem. Powinny byc prawie przezroczyste i rozowo zlote. Przepis ten jest autorstwa Marii Iwaszkiewicz"