"Filipinkowy" jablecznik

[mexikana]

Doskonaly placek z jablkami
(ale moze byc i ze sliwkami, malinami, morelami)
przepis z "Filipinki"

Skladniki:
szklanka maki
pol kostki masla
pol szklanki cukru
4 zoltka

Wszystko to doskonale ucieramy w donicy (albo miksujemy) w nastepujacej kolejnosci:
maslo na puch, potem dodajemy cukier i po jednym zoltku, nieco wanilii (albo cukier waniliowy) i na koncu wcieramy make.
Ciasto wykladamy na wysmarowanej maslem blasze (grubosc 2cm) i pieczemy w niezbyt goracym piekarniku na zloty kolor.
W tym czasie obieramy ze skorki pol kg jablek i smazymy z 10 dag cukru (moze byc mniej, wszystko zalezy od slodkosci jablek i naszych upodoban).
Podpieczony spod smarujemy ciepla masa jablkowa i lukrem.

Lukier
2 bialka
cwierc szklanki cukru
sok z jednej cytryny

Skladniki cierpliwie ucieramy w donicy tak dlugo, az powstanie puszysta, biala masa. Rozsmarowujemy ja pedzelkiem i jeszcze placek wsuwamy na kilka minut do wysuszenia.
Moreli nie lukrujemy, placek wystarczy tuz przed podaniem posypac cukrem pudrem.

Przewaznie robie z podwojnej porcji i wtedy ciasta wystarcza na duza blaszke z piekarnika. Tradycyjnie daje mniej cukru, a wiecej jablek.

 

[.agatka.]

Z podwójnej porcji to na tę blachę ok. 30 x 40 cm?

Ciasto jest kruche?

 

[Joanna]

Dziękuję za wpisanie przepisu. Faktycznie pojedyncza porcja malutka, ze szklanki mąki.
Muszę koniecznie spróbować, tylko z większą ilością jabłek, bo co to jest pół kilograma dla takiego jabłkożercy jak ja.

Ciekawa jestem też wersji z malinami. Dajesz je surowe czy uprzednio przetworzone?

 

[mexikana]

agatko, to nie jest kruche ciasto, ono jest raczej takie piaskowe czy biszkoptowe, no kurcze nie umiem go okreslic, bo w sumie jestem laikiem jesli chodzi o wypieki, rozrozniam tylko kruche i drozdzowe

, moj podzial polega wlasciwie na: smaczne i bardziej smaczne

a jesli chodzi o blache, to jak robie na najwiekszej (30 na 40), to robie z podwojnej porcji z gorka, bo jednak tego ciasta nie jest duzo,
nie wiem dlaczego, ale nieraz sypne troche proszku do pieczenia, a nieraz nie

dzis zrobilam w tortownicy (z wczorajszego nic nie zostalo) i dalam na oko jablek i sliwek, zaczelam robic po 17stej, a po 18stej umylam foremke, bo sie skonczylo

joanno, dziekuje, za zainteresowanie

przepis przepisalam jota w jote z filipinki, a ze nigdy nie mialam nadmiaru malin, to nigdy nie robilam,
probowalam za to ze sliwkami i z brzoskwiniami, jak dla mnie te drugie odpadaja, ale moze dlatego, ze mialam brzoskwinie z puszki i wyszlo obrzydliwie slodkie

jak ogarne moj komputer i nowy aparat, to wstawie zdjecia