No pięknie.
Przyznam się ze wstydem, że pierwszy raz w życiu nie wyszły mi muffinki. nawet nie wiedziałam, że takie zjawisko jest możliwe
Ale winię za wszystko masło. Zwykle robię z prawdziwym masłem, raz czy dwa zastąpiłam olejem - i wszystko grało. A wczoraj z kremu do ciasta toffi zostało mi masło roślinne - to pomyślałam, że wezmę, co ma się zmarnować.
Ku pamięci: nigdy więcej! Nigdy, nigdy! Zrobił sie jeden wielki zakalec, ciasto było jakieś luźne, zbyt płynne, na dodatek przy wyjmowaniu widać było, że większość tłuszczu przeciekła po prostu przez papilotki i zostawiła w dołkach blachy obrzydliwą kałużę tłuszczu!
Fu!
No nic, następnym razem nie będę kombinować, zrobię jak zawsze i będzie dobrze.