- Lip 22, 2007
- 767
- 0
- 0
Ciasto parzone
Składniki
Mąka-20dkg
Jaja - 5 średnich
Masło lub margaryna-15dkg
Woda -1 szklanka
Szczypta soli
Wodę z tłuszczem i solą zagotować. ,dodać mąkę i mieszać na ogniu aż powstanie szklista masa. Zestawić z ognia(palnika) i jeszcze kilka minut mieszać, zostawić do ostygnięcia. Kiedy masa będzie letnia dodawać stopniowo jajka. Każde jajko dokładnie wymieszać i dopiero dodawać następne. Kłaść łyżką lub wyciskać przez worek z ozdobną końcówką. Piec w bardzo wysokiej temperaturze przez około 40-50 minut.
Moje uwagi.
Masa do której dajemy jajka, powinna być letnia .Ważne. Czyli nie gorąca ale i nie zimna. Moje eklery piekłam w piekarniku gazowym ogrzanym maksymalnie , na środkowej półce przez 20 minut. Termometr wskazywał 320stopni C ale nie dam głowy za jego dokładność .Potem zmniejszyłam temp. do 200stopni i przez dalsze 30 minut piekłam w tej temperaturze. W czasie pieczenia piekarnika nie otwierałam .Przekrajać po ostudzeniu.
Krem ptysiowy (bezowy )
6 białek(jedno ok.42 gramy)
60 dkg cukru
200 ml wody(niecała szklanka)
Można dodać łyżkę soku z cytryny lub płaska łyżeczkę kwasku cytrynowego
Do garnka z odmierzoną wodą dodać 50 dkg cukru i gotować do konsystencji tzw. próby piórka lub nitki(118-120 stopni) czyli ma to przypominać gęsty lakier bezbarwny.
W międzyczasie ubić mocno schłodzone białka, dodać pozostałe 10dkg cukru i jeszcze ubijać razem przez kilka minut. Następnie do ubitej masy dodać 1/3 wrzącego syropu cukrowego, dalej ubijać przez ok. 3 minuty, kolejną 1/3 porcję syropu(ubijać 3 minuty) i ostatnią 1/3 porcje syropu. Całość jeszcze razem kilka minut ubijać. I to koniec.
Moje uwagi
Nic nie było ubijane na parze a tylko zaparzane syropem.
Krem trzymał swoją konsystencje niezmienioną przez kilka dni czyli do zjedzenia ostatniego eklerka. Ubijałam mikserem KA a czasy ubijania podałam tak orientacyjnie bo nigdy nie patrzyłam na zegarek.
Po przekrojeniu dolne części wypełniłam kremem ptysiowym ale przykrywki najpierw oprószyłam cukrem pudrem a potem nakładałam krem i łączyłam z dolnymi częściami. Robię tak dlatego gdyż cukier puder jak się dostanie na krem powoduje powstawanie kropelek cukrowej rosy.Wyszło 16 sztuk
Pewnie wydaję się Wam strasznie dużo tego cukru i dużo tej masy ale zaręczam ,że tak nie jest. Jak widać na zdjęciach powstają duże puste komory i czymś je trzeba wypełnić.
Cenna rada Hofi,,Mój ojciec za życia był piekarzem-cukiernikiem i często piekł dla nas ptysie, zwane u nas w domu wiecznikami. Mama przechowywała je w kartonach w suchym miejscu nawet miesiąc, więc spokojnie można magazynować.''
Składniki
Mąka-20dkg
Jaja - 5 średnich
Masło lub margaryna-15dkg
Woda -1 szklanka
Szczypta soli
Wodę z tłuszczem i solą zagotować. ,dodać mąkę i mieszać na ogniu aż powstanie szklista masa. Zestawić z ognia(palnika) i jeszcze kilka minut mieszać, zostawić do ostygnięcia. Kiedy masa będzie letnia dodawać stopniowo jajka. Każde jajko dokładnie wymieszać i dopiero dodawać następne. Kłaść łyżką lub wyciskać przez worek z ozdobną końcówką. Piec w bardzo wysokiej temperaturze przez około 40-50 minut.
Moje uwagi.
Masa do której dajemy jajka, powinna być letnia .Ważne. Czyli nie gorąca ale i nie zimna. Moje eklery piekłam w piekarniku gazowym ogrzanym maksymalnie , na środkowej półce przez 20 minut. Termometr wskazywał 320stopni C ale nie dam głowy za jego dokładność .Potem zmniejszyłam temp. do 200stopni i przez dalsze 30 minut piekłam w tej temperaturze. W czasie pieczenia piekarnika nie otwierałam .Przekrajać po ostudzeniu.
Krem ptysiowy (bezowy )
6 białek(jedno ok.42 gramy)
60 dkg cukru
200 ml wody(niecała szklanka)
Można dodać łyżkę soku z cytryny lub płaska łyżeczkę kwasku cytrynowego
Do garnka z odmierzoną wodą dodać 50 dkg cukru i gotować do konsystencji tzw. próby piórka lub nitki(118-120 stopni) czyli ma to przypominać gęsty lakier bezbarwny.
W międzyczasie ubić mocno schłodzone białka, dodać pozostałe 10dkg cukru i jeszcze ubijać razem przez kilka minut. Następnie do ubitej masy dodać 1/3 wrzącego syropu cukrowego, dalej ubijać przez ok. 3 minuty, kolejną 1/3 porcję syropu(ubijać 3 minuty) i ostatnią 1/3 porcje syropu. Całość jeszcze razem kilka minut ubijać. I to koniec.
Moje uwagi
Nic nie było ubijane na parze a tylko zaparzane syropem.
Krem trzymał swoją konsystencje niezmienioną przez kilka dni czyli do zjedzenia ostatniego eklerka. Ubijałam mikserem KA a czasy ubijania podałam tak orientacyjnie bo nigdy nie patrzyłam na zegarek.
Po przekrojeniu dolne części wypełniłam kremem ptysiowym ale przykrywki najpierw oprószyłam cukrem pudrem a potem nakładałam krem i łączyłam z dolnymi częściami. Robię tak dlatego gdyż cukier puder jak się dostanie na krem powoduje powstawanie kropelek cukrowej rosy.Wyszło 16 sztuk
Pewnie wydaję się Wam strasznie dużo tego cukru i dużo tej masy ale zaręczam ,że tak nie jest. Jak widać na zdjęciach powstają duże puste komory i czymś je trzeba wypełnić.
Cenna rada Hofi,,Mój ojciec za życia był piekarzem-cukiernikiem i często piekł dla nas ptysie, zwane u nas w domu wiecznikami. Mama przechowywała je w kartonach w suchym miejscu nawet miesiąc, więc spokojnie można magazynować.''
Załączniki
Ostatnią edycję dokonał moderator: