- Gru 22, 2004
- 22,404
- 0
- 0
Za jakieś 3 godzinki dodam zdjęcie właściwe, ale mam teraz chwilę, to wpiszę przpeis
narazie oba zdjecia w czasie kręcenia
3 szklanki smietany kremówki (to sa 4 piątnice)
1 szklanka mleka tłustego
1 laska wanilii, rozcięta, z wyjętym miąższem,ale obie części potzrebne
8 dużych żółtek
1 szklanka cukru
szczypta soli
(ja uzylam resztki laski wanilii bo nie miałam wiecj i cukru z prawdziwą wanilią - cukier dodlam do normalnego cukru)
Przygotowujemy najpierw utensylia:
bedą potrzebne:
2 miski
1 miska z przygotowaną kąpielą lodową, bardzo zimną - którą przygotowujemy w czasie gdy będize stygnął garnek.
garnek
WSZYSTKO BARDZO CZYSTE
w garnku podgrzewamy na średnim ogniu (nie dopuszczajac do żywego gotowania) mleko,śmietanki, wanilię. Odstawiamy, szybko przykrywamy folią spożywczą i czekamy 15-20 minut. U mnie wszytsko stygnie dłużej niż autorce przepisu, więc czekalam ze 25 minut.
pod koniec tych 20 minut szybko ubijamy żółtka z cukrem (i cukrem z prawdziwą wanilia, jesli nie mamy laski wanilii).
garnek stawiamy znów na gazie i na średnim ogniu znów podgrzewamy do stanu przed gotowaniem. Nastepnie połowę zawartości garnka wlewamy strumyczkiem do jajek i mieszamy. Tu przydają sie dodatkowe ręce entuzjastycznego malca
Teraz już ciepłą masę jajeczną wlewamy znowu do garnka i podgrzewamy aż osiągnie 80 st. , mieszamy ósemkami drewnianą łyżka lub ubijaczką. Kiedy temperatura jest osiagnięta, a masa na tyle gęsta, że przechodzi test Morza Czerwonego, przelewamy masę przez gęste sito do BARDZO CZYSTEJ MISKI i wstawiamy do kąpieli lodowej na stygnięcie.
Wedlug przepisu, masę można już wlać do maszynki, jak będzie miała 5 st c. Autorka pisze, że zajmuje jej to 5-10 minut. AALr to chyba na grenlandii. Taki sos z 70 do 5 stopniu u mnie w domu stygnie DUUUŻO dłużej. tak więc kiedy nie był już gorący wstawiłam go na noc do lodówki, za co myślę maszynka do lodów była mi wdzięczna.
wlewamy zgodnie z instrukcją do maszynki do lodów, a po wyrobionym cyklu wstawiamy na 4 h. do zamrażarki w czystym pojemniczku (tzw packing). Ja jadłam tez takie od razu wyrobione (jakżeby inaczej!! ) i pycha, pycha, pycha!
zdjęcie kulki - po tym jak w zamrażarce 'doszly'
narazie oba zdjecia w czasie kręcenia
3 szklanki smietany kremówki (to sa 4 piątnice)
1 szklanka mleka tłustego
1 laska wanilii, rozcięta, z wyjętym miąższem,ale obie części potzrebne
8 dużych żółtek
1 szklanka cukru
szczypta soli
(ja uzylam resztki laski wanilii bo nie miałam wiecj i cukru z prawdziwą wanilią - cukier dodlam do normalnego cukru)
Przygotowujemy najpierw utensylia:
bedą potrzebne:
2 miski
1 miska z przygotowaną kąpielą lodową, bardzo zimną - którą przygotowujemy w czasie gdy będize stygnął garnek.
garnek
WSZYSTKO BARDZO CZYSTE
w garnku podgrzewamy na średnim ogniu (nie dopuszczajac do żywego gotowania) mleko,śmietanki, wanilię. Odstawiamy, szybko przykrywamy folią spożywczą i czekamy 15-20 minut. U mnie wszytsko stygnie dłużej niż autorce przepisu, więc czekalam ze 25 minut.
pod koniec tych 20 minut szybko ubijamy żółtka z cukrem (i cukrem z prawdziwą wanilia, jesli nie mamy laski wanilii).
garnek stawiamy znów na gazie i na średnim ogniu znów podgrzewamy do stanu przed gotowaniem. Nastepnie połowę zawartości garnka wlewamy strumyczkiem do jajek i mieszamy. Tu przydają sie dodatkowe ręce entuzjastycznego malca
Teraz już ciepłą masę jajeczną wlewamy znowu do garnka i podgrzewamy aż osiągnie 80 st. , mieszamy ósemkami drewnianą łyżka lub ubijaczką. Kiedy temperatura jest osiagnięta, a masa na tyle gęsta, że przechodzi test Morza Czerwonego, przelewamy masę przez gęste sito do BARDZO CZYSTEJ MISKI i wstawiamy do kąpieli lodowej na stygnięcie.
Wedlug przepisu, masę można już wlać do maszynki, jak będzie miała 5 st c. Autorka pisze, że zajmuje jej to 5-10 minut. AALr to chyba na grenlandii. Taki sos z 70 do 5 stopniu u mnie w domu stygnie DUUUŻO dłużej. tak więc kiedy nie był już gorący wstawiłam go na noc do lodówki, za co myślę maszynka do lodów była mi wdzięczna.
wlewamy zgodnie z instrukcją do maszynki do lodów, a po wyrobionym cyklu wstawiamy na 4 h. do zamrażarki w czystym pojemniczku (tzw packing). Ja jadłam tez takie od razu wyrobione (jakżeby inaczej!! ) i pycha, pycha, pycha!
zdjęcie kulki - po tym jak w zamrażarce 'doszly'